- Szczegóły
- Opublikowano: 06 styczeń 2017
Relacja z udziału Czubatki w XXIII Podlaskiej Wystawie Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza w Białymstoku |
Zapraszamy do obejrzenia pełnej fotorelacji.
W piątek, już od progu witali nas „podróżnych” gospodarze zapraszając na kawę, herbatę i drobny poczęstunek. Dzień upłynął jak zwykle na dostarczeniu kur do klatek i ocenach, a wieczorem już po raz kolejny zebraliśmy się w hotelu Santana na naszym czubatkowym spotkaniu. Tak jak w poprzednich latach hasłem wieczoru było: „Aby Czubatka rosła w siłę a hodowcom było weselej”
Trzeba przyznać że szczególnie wesoło zrobiło się kiedy, jak zwykle nie zastąpiony w tej roli, Staszek Olbryś dokonał otwarcia imprezy, wygłaszając swoje specjalnie przygotowane na tę okazję „zagajenie”
WYSTAWA PODLASKA 2016.
Dziś radosna jest chwila - Wystawa Podlaska, zebraliśmy się wszyscy aby jej poklaskać.
Któż więc jest na sali przy stole biesiadnym? .Opowiem Wam wierszem choć wielce nieskładnym.
Od kogo mam zacząć przedstawianie moje - bo wszyscy obecni , godności podwoje.
Rozpatrzmy więc szczerze, nieśpiesznie, bez strachu - pierwotnie Czubatym był Roszkowski Stachu.
Pierwszy Wiceprezes z miasta Halinowa, trzeba oddać honor- piękne kurki chowa.
I choć bardzo często trudny do współżycia - znawca z niego tęgi , przyznaję bez bicia.
Ja dla Ciebie chłopie wersję mam ponurą - sierżanci są w wojsku, u nas przyjażń górą.
Która zaś z tych metod wybrana zostanie - zależy to od nas - sam wiesz drogi Panie.
Ale też jest Wandzia, kobitka z wigorem, przewodziła wszystkim z klasą i honorem.
Szczególnie lubiła ćwiczenia w podgrupach, z sączeniem nalewek i nocnych przytupach.
Do dzisiaj się śmieje i radośnie tupie, a tych co jej nie lubią ma zwyczajnie w nosie.
Wyjątkowo tutaj rymu mi nie stało, bo jego użycie żle by wyglądało.
No i Tosiek Popko z żoną co się zowie, wszystkich nas witają jak rodzinę - powiem.
Wyjątkowa Jadzia rodem spod Choroszczy, biega i żartuje- o męża się troszczy.
Śmieje się radośnie, choć chorób ma wiele- Jej sposób na życie- bo tak jest weselej.
Jurka Wysockiego wymieniam z osobna, bo to postać znana mądra i zasobna.
Kolega z umiarem, myślący, i zdolny - często umie rzucić tekścik też frywolny.
Tereska z Antosiem i Marek z Iwonką oraz piękna Magda i Karol z koronką.
Także Dominika co nie pisze wierszy i z nami w Santanie bywa po raz pierwszy.
Dodatkowo Renia , psycholog kapturek - leczy dzieci chore przy pomocy kurek.
Jest razem z Antosiem pod każdym pozorem, więc bierzmy z nich przykład - małżeństwa są wzorem.
O Karolu trza dodać, że to chytra sztuka, szuka dziury w całym jak w norze borsuka.
Pamięć ma lichą jak senior na mękę, albo też udaje, bo Mu to na rękę.
O Marku z Ostrowi dodać cosik trzeba, bo to wielki pracuś i dobry kolega.
Jeszcze do niedawna to Czubatki przyszłość, dziś jeden z najlepszych- taka rzeczywistość.
Nowy człek Zarządu, Mariusz z żoną Kasią. Do tego z dziecięciem, co na kurkach zna się.
Pracowici ludzie, w Stoczku to widziałem, ich pomoc i skromność bardzo podziwiałem.
Jest Jarek Bałuka i Jego małżonka, witamy w rodzinie - to nie żadna mżonka.
Sukcesy Twe Jarku opisywać będę, boś wygrał już Nitrę i więcej zdobędziesz.
A po czym ja wnoszę takie przekonanie - bo żonę masz pomocną co za Tobą stanie.
Ekipa z Włocławka, to świetni kompani, Jakub oraz Damian i Wojtek kochany.
Temu facetowi pięknie podziękujmy, jedną strofę wiersza, więcej dedykujmy.
Bo choć Prezes w Kraju jest wielce uznany, to przez nasze Panie jest wręcz uwielbiany.
Zresztą co tu pisać, śpiewać czy snuć gadki - Wojtek przyjacielem jest naszej Czubatki.
Gdzie jest nasza sędzia uprzejma Dorotka , co przybyła z Wojtkiem niczym ta stokrotka.
Mocno się maluje, dodaje wyrazu i bez tego jest piękna jak dama z obrazu.
Monika Łosiak - radość i malina, lubi bywać z nami ta klawa dziewczyna.
A gdzież to Dyrektor, hodowca i grajek - od Złotej Mazurskiej i przepięknych jajek.
Na co dzień szczęśliwy, choć gość już jest starszy , strzyka mu w kolanach i fifka się marszczy.
Grywał Ci On pięknie na trąbce i garnkach - dziś mu pozostały skrzypce i fujarka.
Sebo, nasz kolega to inteligentna sztuka. Nawet w małym sporze, rozwiązania szuka.
Może kiedyś u nas , mam takie mniemanie, że ten zdolny człowiek Prezesem zostanie.
Czy w tych kiepskich rymach jest jakieś przesłanie ?. A no i owszem mój drogi kompanie.
Trzymajmy się razem, to Czubatka górą a My w lepszym stanie.
Zapyta ktoś z gości , czy to nie przesada ?. Nie kochani moi, to święta zasada.
A kto tak pisał i nudził dokoła - to Ja Stanisław, najstarsza pierdoła....
Wznieśmy wreszcie toast, króciutki w swej treści - zdrowia moi mili - więcej się nie zmieści.
Hotel "Santana" , styczeń 2016 r.
W miłej atmosferze, przy dobrym jedzonku długo w noc ciągnęły się toasty, rozmowy, dyskusje, które i tak od czego by zacząć prowadzą do jednego – nasze kury!
Kulminacyjnym punktem całej wystawy jest sobota. To święto tak organizatorów jak i wystawców. W Białymstoku, tak jak zwykle na tego typu wystawach w porównaniu z ilością gołębi kur jest mało, co nie znaczy że są gorzej traktowane przez organizatorów wystawy. To właśnie tu, w Białymstoku, hodowcy drobiu słyszą że są na wystawie bardzo potrzebni, że wnoszą dużo dobrego tak w atrakcyjność samej wystawy jak również w tworzenie dobrej atmosfery. Rezultatem tego jest uhonorowanie Staszka Olbrysia i Staszka Roszkowskiego pucharami i specjalnymi podziękowaniami za wieloletnie tworzenie więzi Czubatki ze Związkiem Białostockim. Pozostali nasi hodowcy – wystawcy też nie wrócili z pustymi rękami. Szczególnie pełne ręce pucharów miał Marek Kaczmarczyk /kubalaja – 97, jedwabista – 96, czubatka polska brodata wielbłądzia – 96, zielononóżka polska srebrnoszyja – 96/
Na szczególną uwagę zasługiwały białoczuby Jarka Bałuki, wyróżniające się śnieżną bielą czubów, piękne, wyjątkowo zadbane /ocena – 97/ Już sam fakt że były i w dodatku tak dobrej klasy, może cieszyć gdyż ostatnio na wystawach często brakowało tej rasy.
Chyba każdy ze zwiedzających wystawę mógł znaleźć coś co najbardziej lubi, od maleńkich seramek do kochina
Śmiało można powiedzieć że cała grupa Czubatkowiczów – wystawców dobrze zapisała się w historii tej wystawy.
Dla przykładu trochę statystyki ściągniętej katalogu: 170 szt. kur zostało pokazanych w klatkach, do tego dość pokażne stadko czubatek polskich brodatych Staszka Roszkowskiego w wolierze.
Tylko 38 szt. nie należało do hodowców z Czubatki. 42 szt. –zaprezentowali hodowcy o „podwójnym obywatelstwie” Czubatka-Białystok, a całą resztę Czubatkowicze.
Po części oficjalnej – przemowach, gratulacjach, wręczeniu pucharów, nastąpił czas na świętowanie sukcesów podczas kolacji jaką ugościli nas Gospodarze wystawy. Dobre jedzenie, muzyka i „Duch Puszczy” sprzyjały dobrej zabawie., a podsłuchane przy okazji komentarze głosiły, że to właśnie Czubatka potrafi dobrze i w kulturalny sposób bawić się i tworzyć zgraną grupę.
Serdeczne podziękowania dla Pana Prezesa Jerzego Lisowskiego i całej ekipy Organizatorów za życzliwość jaką od lat darzycie Czubatkę,
I jak tu do Was nie wracać….?
Autor
Wanda Rakoczy