Linię shirozasa wyprowadziłem w swojej hodowli jakieś 6-7 lat temu z ptaków w typie goshiki. Początkowo był to proces bardzo trudny. Dopiero po kilku latach zacząłem mieć jakieś wyniki. Pomogło też jednokrotne krzyżowanie z shoukoku (5 pokoleń wstecz). Niestety barwa shirozasa nie została nigdy sprowadzona do Europy. Uzyskałem ją dzięki selekcji ptaków goshiki. I jestem z nich naprawdę dumny, bo to w Polsce powstała jedna z najpiękniejszych odmian barwnych. Stosunkowo rzadka również w Japonii. 

Ptaki mojej linii charakteryzują się dobrze rozwiniętymi piórami siodła, ładną budową ciała i prawidłowymi proporcjami. Barwa jest czysta - bez zabrudzeń (u kogutów) - to priorytet. U kur - przyprószenia na skrzydłach - występujące również u shoukoku, a więc to chyba prawidłowo i nie ma sensu traktować tego jako jakąś wadę. Oprócz tego moja linia shirozasa charakteryzuje się też większymi grzebieniami niż te "wzorcowe" dla Federacji Europejskiej. W rzeczywistości u minohiki istnieje wiele różnych form grzebieni. Najbardziej pożądana - "sakazuki" - "maselniczka". U moich ptaków srebrzystoszyich mam grzebienie większe, również z wklęśnięciem, ale ukrytym pomiędzy fałdami. Myślę, że można by mówić tu o grzebieniach w kształcie truskawki. Taka szczególna postać grzebienia znana jest też w Japonii. Może to nawet atut dla naszej polskiej linii ptaków shirozasa. Są charakterystyczne. A mi się ten typ naprawdę podoba. No i jest "mój", a więc raczej przy nim pozostanę.

Z uwag praktycznych - białe pióra w ogonie - odmiana srebrzystoszyja jest bardziej podatna na białe przebarwienia ogona. Nie wiem dlaczego tak jest, ale tak jest (może inbred). Po przepierzeniu - czyli w drugim roku życia u tych kogutów już pojawi się kilka białych piór. Wraz z wiekiem coraz więcej. Odmiana akazasa jest bardziej "oporna" - ale też nie ma reguły. W Japonii nie robi się z tego żadnego problemu - nawet jest to zaleta - bo ptak nie jest idealny i ma w sobie to coś oryginalnego. W Europie wzorzec dopuszcza pojedyncze białe pióra. Pod względem hodowlanym, myślę jednak że powinniśmy zwracać na to uwagę, bo widziałem na przykładzie innych hodowli w Europie (choćby ptaki ze zdjęć Knuta Rodera), że brak kontroli nad tą przypadłością doprowdza szybko do "wybielenia" całego ogona.

(autor Markus Kurspiot)

Minohiki z sezonu 2018 (10 miesiecy). Zapowiadają się ładnie. U koguta jeszcze siodło dosyć krótkie. Ale nie robię sobie nic z tego. Jestem w stanie już odróżnić w wieku 6 msc czy dany koguty rokuje pod względem długości siodła - dobrze, czy kiepsko. Tutaj siodło będzie. Wszystko w swoim czasie. Błędem dokonywanym przez sędziów jest szukanie długiego siodła u młodych ptaków. Kompletnie nie "czują" oni czy kogut zapowiada się dobrze. W zasadzie im się nie dziwię bo potrzeba do tego trochę praktyki. W każdym razie - dobre oko hodowcy jest w stanie już w młodym wieku stwierdzić czy kogut będzie miał "mino" czy nie. Pewnie Karol Chmielewski się ze mną zgodzi. 

Co jeszcze... kogut jest ciemnej barwy akazasa. To też nasza polska specjalność. Udało nam się rozszczepić barwę akazasa na różne odcienie i ustabilizować trochę typowy ciemny kolor (dębowy, mahoniowy - chyba, żadne z tych określeń mi nie pasuje ze względów genetycznych). Na pewno są na genie eb+). Kiedyś może doczekają się swojej nazwy. Póki co wzorzec europejski ich nie lubi, bo nie przewidział, że akazasa to nie jedna barwa, a cała paleta barw. Ale nie przejmuję się tym jakoś specjalnie.

No i biała kura. Tak, odmiana biała również powstała w Polsce - jakieś 2-3 lata temu. Zapowiada się dobrze, chociaż białe ptaki są delikatniejsze (zdrowotnie) od innych odmian. Mają też duże zapędy do kanibalizmu (białe stosiny piór wypełnione czerwoną krwią są w efekcie różowe) - a to je kusi. Trzeba uważać - już pisałem w innym poście - japońskie rasy mają predyspozycje genetyczne do pterofagii. Co ciekawe - to kury zazwyczaj zaczynają dziobanie. W zestawieniu na lęgi takiego stadka 1+2 trzeba ich cały czas pilnować. Potrafią bardzo okaleczyć koguta (kilka straciłem już w taki sposób). Po lęgach najlepiej szybko je rozdzielić. W tym przypadku... kogut jest akazasa, a więc jest raczej bezpieczny (czarne stosiny piór ogona).

Jest to biel "japońska". Pisklęta mają charakterystyczną czarną plamkę w 1/3 długości szyi, po stronie grzbietowej. Dotychczas krzyżowałem je w prostym układzie biały x biały. W tej chwili mam już na tyle stabilne stado, że pozwolę sobie na krzyżówki z barwą akazasa. Po konsultacjach z hodowcami białych ohiki, którzy ratują się takimi krzyżówkami - liczę na pokolenie F1 w 100% akazasa. Młode w barwie białej pojawią się dopiero w F2. Nie spieszy mi się. Można je za to takim krzyżowaniem trochę wzmocnić.

autor: Markus Kurspiot

 

????Hodowcy zrzeszeni w Klubie Kur Japońskich prezentują w tym roku swoje ptaki na wystawie Federacji EE w Herning. To największe tego typu spotkanie hodowlane nie tylko w Europie, ale i na świecie. Wystawa taka odbywa się co 3 lata. Organizatorem tegorocznej wystawy jest Dania. Oczywiście, nie może tam zabraknąć japońskich ras kur. Takie wydarzenia to odpowiednie miejsce do prezentacji wyjątkowo rzadkich ras. Otwarcie wystawy już w piątek!

W wystawie biorą udział: Stanisław Roszkowski, Mariusz Milewski, Markus Kurspiot i Karol Chmielewski  ???? ???? ????

- SHOUKOKU ????
- MINOHIKI ????
- JITOKKO 

 

 

 

Drodzy hodowcy,

Minęło już ponad dziesięć lat od pierwszego importu japońskich ras kur do Polski. Wszystko zaczęło się w 2006 roku, kiedy to Stanisław Roszkowski po raz pierwszy odwiedził Japonię. Poznaliśmy kilkanaście, zupełnie nieznanych w Polsce, a nawet w Europie ras – takich jak totenko, tomaru, minohiki, jitokko, czy shoukoku. Przez ostatnie lata uczyliśmy się hodowli tych ptaków w naszym klimacie. Pokonywaliśmy problemy utrzymania tych ptaków, ich rozrodu i chorób. W wielu przypadkach kury te były całkowicie nieprzystosowane do naszego klimatu i obecnych tu patogenów. Mimo tych licznych przeszkód, udało się. Dzięki ciężkiej pracy organicznej wielu hodowców, mamy dziś w kraju wiele wspaniałych ras i to prosto z japońskiej źródła – piękne minohiki, śpiewające tomaru, totenko, oryginalne satsumadori z Kagoshima, shoukoku, ohiki, ko shamo, czy bojowce shamo. To prawdziwy fenomen, ponieważ to nie hodowcy zachodni, a właśnie my - Polacy, rozwinęliśmy hodowlę tych ptaków i to w tak krótkim czasie.

Wschodnia kultura hodowli fascynuje cały świat. Nic dziwnego. Liczy sobie setki, jeśli nie tysiące lat tradycji. Wiele z japońskich ras kur dało początek rasom europejskim. To na ich bazie powstały niemieckie feniksy, bantamki, czy cała gama zachodnich kur bojowych. To rasy kultowe, wpisane w wierzenia i historię Kraju Kwitnącej Wiśni.  Niestety epoka wielkich japońskich hodowców powoli się kończy. Powoli znika koyeoshi, czy onagadori – nawet w ich ojczyźnie, czyli Japonii. Jest to nieuniknione. Ale jest szansa dla innych ras kur. Właśnie w Europie, w tym w Polsce. Hodowlą zaczyna się interesować coraz więcej ludzi. Wielu odnajduje w tym wielką pasję. To zajęcie niezwykle ciekawe i twórcze. 

Czy uda się nam uratować ginące, japońskie rasy kur? Nie wiemy. To na pewno wyzwanie, które Nas przerasta. Ale musimy spróbować. Wiele ras zmieniało się na przestrzeni dziejów… ewoluowało. Nie wiadomo, w jakiej postaci przetrwają orientalne rasy kur. To jednak nie najważniejsze. Świat idzie do przodu, zmienia się wszystko… w tym i kury. Dziś krew legendarnych onagadori płynie już w feniksach. Być może inne rasy też będą musiały podobnie przystosować się do zmieniających warunków. Być może to sposób na kontynuację dzieła japońskich mistrzów. A my, mamy tu spore pole do popisu.  

Dotychczas hodowla japońskich ras kur była bardzo chaotyczna. Powstały Klub Kur Japońskich jest, więc organizacją zrzeszającą hodowców tych kur. Dzięki zorganizowanej pracy hodowlanej łatwiej jest wymieniać się materiałem hodowlanym, wiedzą i spostrzeżeniami.   Otrzymaliśmy wielkie wsparcie naszych zachodnich i japońskich kolegów. Tylko dzięki wzajemnej współpracy możemy coś osiągnąć. Zachęcamy do wejścia w nasze szeregi i razem z nami podjęcia się trudu hodowli tych pięknych ptaków. To zajęcie niezwykle wdzięczne i dające ogromną satysfakcję.

Przewodniczący Klubu Kur Japońskich

Markus Kurspiot

Tel. 726 652 535

kuryjaponskie@gmail.com