ZYCZENIA2

Z przykrością informujemy, iż w tym roku nie spotkamy się na wystawie w Powsinie.
Ze względu na sytuację (oczywistą) postanowiliśmy odwołać naszą coroczną imprezę.
Tęsknimy za Wami, a nasze kury chciałyby się pokazać, ale niestety, czasami trzeba postawić rozsądek ponad emocje.
Zobaczymy się wiosną 2021 ze zdwojoną siłą. Przyjdziecie ?

Wystawa w życiu hodowcy to istotny moment. Nieważne, czy hodujemy kury, psy, koty ,czy króliki. Moment, w którym integracja, wymiana doświadczeń, nabywanie nowej wiedzy oraz zapoznawanie się z nowymi trendami w rasie, łączą się w jednym miejscu. 
W naszym Stowarzyszeniu takim momentem jest wystawa w Powsinie, w maju. Nasza wystawa, na której widzimy się co roku, od wielu lat. 
Jednak w tym roku postanowiliśmy spotkać się ponownie. Wyjechać wspólnie, na jedną z większych w Europie, wystawę drobiu rasowego. Spędziliśmy razem cały weekend w Lipsku, na przepięknie zorganizowanej wystawie „123 Lipsia”, gdzie pokazano 11334 kur miniaturowych i 5533 kur „dużych”, 26510 gołębi i 3322 gęsi i kaczek. 
Wielu z nas przywiozło do swojej hodowli nowy materiał, na zmianę krwi, nowe odmiany barwne ulubionych ras, a część pokusiła się o zakup zupełnie nowych ras. 
Mieliśmy okazję podziwiać pracę hodowlaną naszych kolegów z wielu krajów, rozmawiać, fotografować, uczyć się, nawiązywać kontakty. 
Wkrótce, bo już wiosną, wiele z przywiezionych przez nas ptaków zostanie włączonych do hodowli i skrzyżowanych z naszymi. Poziom w naszych hodowlach nie zawsze jest równy najlepszym wzorcom, ale, jak się okazuje w praktyce, dążymy do tego, aby osiągać sukcesy, realizować nasze ambicje hodowlane i cały czas iść do przodu. Na tym przecież polega hodowla. 
Pozdrawiamy Was serdecznie z Lipska!

 

To jedno z najważniejszych wydarzeń w dziejach naszej organizacji. W poniedziałek 1 lipca specjalnie dla Jego Cesarskiej  Wysokości Następcy Tronu Księcia Akishino i jego małżonki Jej Cesarskiej Wysokości Księżnej Kiko mieliśmy zaszczyt zorganizować specjalny pokaz naszego dorobku hodowlanego. Miejsca użyczył nam nasz wieloletni partner PAN Ogród Botaniczny – Centrum Zachowania Różnorodności Biologicznej w Powsinie.  

Japońska para książęca gościła w Polsce z okazji 100-lecia nawiązania polsko-japońskich stosunków dyplomatycznych. To pierwsza zagraniczna podróż członków cesarskiej rodziny od 1 maja, kiedy to na tronie zasiadł cesarz Naruhito, starszy brat księcia Akishino.

W sześciu wolierach zostały pokazane czubatki polskie brodate miniaturowe, karzełki polskie, czubatki dworskie, polskie kury wielkanocne oraz dwie japońskie rasy – shoukoku i minohiki. Przewodnikiem podczas pokazu był założyciel Stowarzyszenia i pierwszy jego prezes Stanisław Roszkowski. Szczególne zainteresowanie Jego Cesarskiej Wysokości wzbudziły kury czubate, a więc to, co jest wizytówką naszej organizacji. Książę Akishino zadał dużo pytań związanych z pochodzeniem kur czubatych, sposobów tworzenia i selekcji nowo tworzonych ras i odmian barwnych. Bez problemu rozpoznał shoukoku i minohiki, tym bardziej, że sam jest hodowcą shamo. 

Specjalnie dla Jego Cesarskiej Wysokości Księcia Akishino i Jej Cesarskiej Wysokości Księżnej Kiko zostały przygotowane prezenty: obraz olejny przedstawiający czubatkę dworską na tle dworku w Żelazowej Woli, miejscu urodzenia Fryderyka Chopina, numer czasopisma z blokiem materiałów na temat japońskich ras, a zwłaszcza shamo, oraz roboczą wersję albumu, którą przygotowuje do druku Stanisław Roszkowski wraz z grupą japońskich autorów oraz udziałem kilku wybitnych europejskich hodowców. Ten liczący ponad 800 stron album będzie bogato ilustrowany.  

Na zakończenie Jego Cesarka Wysokość przywitał się z członkami naszego Stowarzyszenia: Grzegorzem Jabłońskim, szefem Klubu Hodowców Karzełka Polskiego, Markusem Kurspiotem – założycielem i prezesem Klubu Kur Japońskich, Mariuszem Milewskim – prezesem Stowarzyszenia Czubatka Polska, których wieloletni dorobek hodowlany był prezentowany podczas pokazu, oraz gościem naszej organizacji Janem Pajką prezesem Polskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza.

 

 
Wystawa w Powsinie już niestety za nami, emocje nieco opadły, ale miłe wspomnienia pozostały. Nie sposób podkreślić, że wystawa była wyjątkowo udana. Pokazaliśmy ponad 500 kur, odwiedziło nas prawie 5000 osób! 
My, członkowie stowarzyszenia spotkaliśmy się nareszcie w miłej atmosferze. Nareszcie, bo pochodzimy z różnych rejonów Polski, a wystawa w Powsinie jest dla nas okazją do wymiany doświadczeń, wymiany materiału hodowlanego czy rozmów oczywiście o jednym - o kurach. 
Odwiedziło nas wielu zacnych gości, było kilka stacji telewizyjnych, masa fotografów i oczywiście najmłodszych fanów ptaków. 
W tym roku pokazaliśmy Wam nie tylko kury, ale także pawie, kaczki, gęsi, perliczki, przepiórki, króliki.
Mamy nadzieję, że Ci, którzy nas odwiedzili, wyszli z wystawy zadowoleni. A tym, którym nie udało się do nas dotrzeć, pokażemy trochę zdjęć.
Super, że jesteście z nami!
 
mDSC 2141
 
 
 
 
 
 
 

 Jestem hodowcą z dziesięcioletnim stażem. Od najmłodszych lat kochałem zwierzęta, lecz specjalne miejsce w moim sercu zajęły kury ozdobne. Przez szereg lat hodowałem różne rasy kur: kochiny, feniksy, jedwabiste no i oczywiście... czubatki polskie. Wraz z upływem czasu, postanowiłem ukierunkować swoją hodowlę, ponieważ dla prawdziwego hodowcy nie liczy się ilość, a jakość posiadanych ptaków. Po wielu tygodniach kontemplacji postanowiłem, że chcę się skupić tylko na jednej rasie, wybór padł na czubatkę polską brodatą.

Kury tej rasy są bardzo towarzyskimi i spokojnymi ptakami. Idealnie nadają się jako ozdoba do ogrodów. Ich charakterystycznym i nieodłącznym elementem jest wyrostek na ciemieniu czaszki, zwany protuberancją, z którego wyrastają pióra tworzące zwarty czub. Powinien on być dość duży, jednak proporcjonalny do całej sylwetki ptaka. W żadnym wypadku czub nie powinien zasłaniać pola widzenia, dlatego hodowcy muszą go regularnie podcinać, aby zapewnić kurze komfort poruszania się. Kury te nie posiadają grzebienia, a jego obecność jest dużym błędem rasowości. Jednym z podstawowych elementów odróżniających czubatkę polską brodatą od czubatki polskiej bezbrodej jest bujna broda, zasłaniająca prawie całą część twarzową ptaka, która razem z czubem sprawia wrażenie jednej całości. Tułów powinien być podłużny, szeroki w ramionach i lekko zwężający się ku tyłowi. Ogon szeroko osadzony pod kątem 30-35 stopni w stosunku do podłoża. Najczęściej spotykane odmiany barwne upierzenia to: złocista czarno łuskowana, srebrzysta czarno łuskowana, wielbłądzia, trójbarwna, biała, czarna czy też niebieska. 

Kury czubatki polskie są średnio wymagającą rasą. Podstawą są dobrze wentylowane kurniki, w których nie ma grzybów ani pleśni. Jest to bardzo ważne, ponieważ ptaki te mają ograniczone pole filtracji powietrza, co jest spowodowane dużym czubem i brodą. Ważne jest również odpowiednie dostosowanie pojników oraz karmników, aby mogły te bez problemu pobierać pokarm oraz wodę. Czubatki nie należą do wybrednych, uwielbiają jeść warzywa, owoce, ziarna zbóż czy też owady. 

Obecnie w Polsce jest dość duży deficyt osobników tej rasy w formie dużej (potocznie nazywanej olbrzymią). Hodowcy często zrażają się do nich po kilku sezonach lęgowych, może to być spowodowane zmniejszoną odpornością rasy na choroby górnych dróg oddechowych, a może brakiem możliwości na dobranie nowych osobników do stada na terenie Polski. Niestety nie wiem, dlaczego tak jest. Ale wystarczy poświęcić tym ptakom troszkę więcej uwagi, bardziej zaangażować się w sprowadzenie spoza granic Polski nowych osobników, a będziemy mogli na nowo odbudować populację tej pięknej rasy ma terenach Polski. Sam staram się jak mogę w tej kwestii, lecz studia poza domem dość mocno mnie ograniczają. 

Postaram się, aby goście odwiedzający wystawę drobiu rasowego "Najpiękniejsze kury świata" w Powsinie mogli zobaczyć ptaki z mojej hodowli i również się w nich zakochać tak, jak ja. Dla osób zainteresowanych będę mógł także udzielić dodatkowych informacji na temat rozpoczęcia hodowli tej rasy. 
Dziękuję za przeczytanie i do zobaczenia w Powsinie!

Wiktor Tarłowski, Stowarzyszenie Hodowców Drobiu Rasowego Czubatka Polska

 

Kury pawłowskie to odrestaurowana, stara i rzadka jeszcze rasa kur czubatych. Prawdopodobnie były prekursorami innych kur czubatych. Czubki mają kształt "irokeza" pozwalające widzieć dobrze otoczenie, mają brody i upierzone skoki. Znawcy tej rasy twierdzą, że ich jajka mogą jeść osoby uczulone na białko kurze. Rasa dość odporna na warunki środowiskowe.

Kury pawłowskie w XIX wieku znajdowały się na skraju wyginięcia. W miejscowości Pawłowo na Nizinie Nowogrodzkiej a obecnie Pawłoskoje bo miescowość znalazła się na terytorium Rosji, znaleziono stadko kur tej prastarej rasy kur czubatych, nazwano pawłowskimi i zaczęto odrestaurowywać te ciekawe, sympatyczne kury.
Moje pierwsze kury pawłowskie wykluły się z paru jaj zakupionych od Jarosława Michałka w 2009 roku. Potem systematycznie szukałam jaj pawłosi m.in. w Rosji u Wiaczesława Komova z Sankt Petersburga, kilka jaj zakupiłam od hodowcy, który sprowadził je z Niemiec, z Kaliningradu, od hodowcy z południa Polski, który miał materiał hodowlany od hodowcy z Czech a także wymienialiśmy się naszymi pawłowskimi z Jurkiem Wysockim.
Z moich obserwacji wynika, że ich dość gęste upierzenie faktycznie pozwala im bardziej przetrzymać chłodniejsze zimy. Wystraszone łatwo mogą wzbić się w powietrze i przelecieć odcinek nawet do 100 m lub skryć się tak, że trudno je dostrzec. 
Kury pawłowskie występują w barwach: biała, czarna, srebrzysta, złota oraz mieszana - tricolor. Obecnie pracuję nad uzyskaniem koloru wielbłądziego.
Dorosły kogut waży od 1500g do 2200g a kura od 1200g do 1500g. Przez rok znoszą średnio ok 170 jaj, lekko podłużnych koloru białego po kremowy wagi ok 45-50 g. Kury te nie przejawiają za bardzo instynktu kwoczenia. Prawdopodobnie ich mięso ma smak zbliżony do dziczyzny ale ja swoich kurek nie konsumuję. Starsze zostają na zasłużoną emeryturę do swojej naturalnej śmierci.
Mimo, że to rasa pierwotna to łatwo się oswajają i przejawiają tendencję "gaworzenia", nawiązywania kontaktu z człowiekiem co wykorzystałam w prowadzonych zajęciach w galloterapii Teresa Toczydłowska SHDR CP

Pomysł na polską kurę wielkanocną narodził się wiele lat temu. Zamysłem było wyhodowanie zielononóżki znoszącej zielone jajka. I tak to po wielu latach żmudnej selekcji marzenie się ziściło.
W projekt ten jest już zaangażowana spora grupa osób. Oczywiście prace hodowlane trwać będą jeszcze przez kolejne lata, mając na uwadze przede wszystkim stabilizację rasy.
Polska kura wielkanocna też świetnie znosi nasz, dość ostry klimat. Jest bardzo ruchliwa i samodzielna. Najlepiej odnajduje się na dużych przestrzeniach. Można powiedzieć, że są to kury zagrodowe, które z założenia mają być dobrymi nioskami. Atutem jej jest również smak mięsa o nieco ciemnej barwie. 
Zielono-turkusowe jajka znoszą w ilości ok.180 sztuk rocznie, o wadze 60-80 g.
Kury wielkanocne, w porównaniu do rodzimej zielononóżki mają półokrągły grzebień, dość mocną budowę i ogon pochylony pod innym kątem. Co do barwy, to obecnie skupiliśmy się na dwóch: kuropatwiana złocistoszyja i czarna.
Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będziemy mogli podziwiać ją na wielu, polskich podwórkach.

Marek Kaczmarczyk

 

 

 

Zapraszamy do zabawy. Do wygrania 3 podwójne zaproszenia na naszą Wystawę. 

Wśród osób, które do dnia 30.03.2019 r do godz. 22:00 odpowiedzą prawidłowo na pytania, rozlosujemy zaproszenia:

 

Link do konkursu

Jestem początkującym hodowcą kur. Mój staż w hodowli to niecałe 2 lata. Jak to zwykle bywa na początku co chwilę podobało mi się coś nowego i zmieniałem zdanie co mam kupić. Kiedy szykowałem się do zakupu pierwszych kur, kolejny raz przeglądałem ogłoszenia w internecie. Moją uwagę przyciągnęły między innymi karzełki łapciaste porcelanowe brodate i szabo. Napisałem do jednego ze znajomych hodowców aby pomógł mi wybrać spośród kilku ogłoszeń. Wszystkie ptaki były dobrej jakości i wybór nadal był ciężki... Jednak okazało się, że ogłoszenie z rasą szabo należy do jego znajomego. Napisałem więc z ciekawości, aby dowiedzieć się czegoś więcej, bo ta rasa nie przechodziła mi przez dłuższy czas.
Tego samego dnia kury były zamówione. Hodowca był miły, dało się z nim dogadać i bez problemu opowiedział o ptakach (znamy się i pomaga mi do dziś). W końcu wyszło na to, że przyjechało do mnie stadko kogucik i 2 kurki w barwie czarnej.
W tej rasie bardzo podoba mi się budowa ciała. Kogutki tej rasy mają stojące pionowo ogonki, opuszczone skrzydełka oraz wielki grzebień i dzwonki. Całe ciało jest osadzone na bardzo krótkich nóżkach co w połączeniu z opuszczonymi skrzydłami daje wrażenie jakby ptaki nie miały nóg.
Jako, że były to moje pierwsze kury nie wiedziałem zbyt wiele. Nadal się uczę, bo moja wiedza jest bardzo mała. Na szczęście są życzliwi hodowcy, którzy dzielą się wiedzą np. co do żywienia i chorób ptaków. Pomogą też wybrać najlepsze ptaki do dalszej hodowli aby zmierzała ona w dobrym kierunku. Tacy hodowcy są w w naszym stowarzyszeniu Czubatka Polska, ale nie tylko.
Na początku swojej hodowli miałem wiele ras i mam je nadal. Często zmieniam zdanie co do kupna kolejnych ptaków. Mimo tego ta rasa jest dla mnie najważniejsza i staram się nad nią pracować. Mam za sobą wielu świetnych hodowców tej rasy, na których mogę liczyć. Dzisiaj przygotowuję się do lęgów ze stadem w kilku barwach. Część moich ptaków będzie można zobaczyć w maju na wystawie Najpiękniejsze Kury Świata w Ogród Botaniczny PAN w Powsinie.
Sebastian Zawada - Stowarzyszenie Hodowców Kur Rasowych - Czubatka Polska.

 

Ruszamy!
Już możecie zgłaszać swoje kurki na VII Wystawę "Najpiękniejsze Kury Świata", która odbędzie się 11-12.V.2019r w Ogród Botaniczny PAN w Powsinie.

Aplikacja dostępna jest na naszej stronie (w prawym, górnym rogu)

W tym roku przygotowaliśmy dla Was fajne atrakcje. Karmę dla wszystkich wystawców, nagrody rzeczowe, a dla zwycięzcy wystawy nie lada gratka - profesjonalny inkubator.
Koszt zgłoszenia na wystawę to 40 zł. Opłata za każdy zgłoszony okaz to 1 zł. 
W cenie zgłoszenia: katalog wystawy, bezpłatny wstęp dla osoby towarzyszącej, wieczorek hodowcy, w trakcie wystawy bufet zimnych przekąsek, a w porze obiadu grill. 
Na zgłoszenia czekamy do 15 kwietnia 2019r

.

Barbu de Grubbe

Dla początkującego hodowcy zakup kur to nie lada wyzwanie. Wyzwanie, bo podoba się ciągle coś nowego, a gdy już podejmiemy decyzję o wyborze, nagle odkrywamy coś ładniejszego, ciekawszego, bardziej interesującego. Dlatego często w kurnikach jest kilka ras. Potem zachwyt przechodzi, pojawia się rozsądek i konkretny cel. Tak właśnie było ze mną. Mój kurnik to zbiór kilku ras. Jednak odwiedzając wystawy ukierunkowywałam się na konkretne rasy, zachwyt zaczynał się zawężać, aż w końcu doszłam do etapu, w którym wiem, co chcę hodować, czyli poznawanać,  poprawiać,  ulepszać i to jest dla mnie bardzo ważne.

W moje urodziny, postanowiłam zafundować sobie prezent. Kury. Cudownie się złożyło, ponieważ w dniach 9-11 listopada, w Herning w Danii odbyć się miała 29 Europejska wystawa m.in. kur. Prawie 1200 km w jedną stronę, drogie noclegi na miejscu i wysokie ceny kur na wystawie złożyły się na spore koszty wyjazdu. Na szczęście, dzięki cudownym ludziom w Stowarzyszeniu Hodowców Drobiu Rasowego „Czubatka Polska” udało nam się wybrać w podróż 4 osoby, co znacznie obniżyło koszty.  

Uważam, że każdy ambitny hodowca kur, gołębi czy królików powinien odwiedzić wystawę tej rangi. 

Gdy tam weszłam, na halę, w której w kilkudziesięciu rzędach stało po kilkadziesiąt klatek z kurami, zaparło mi dech w piersiach. Informacja o blisko 10 000 zgłoszonych kur nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jak sam widok takiej ilości ptaków. Wystawę odwiedziłam z kilku względów, aby się uczyć, ale także, aby kupić dobre kury do dalszej hodowli. Nie było to trudne, ponieważ na kartach już ocenionych kur znajdowały się ceny. Niestety często przyprawiające o zawrót głowy. Mój zamiar zakupu to karzełki kochiny oraz seramy. Fantastycznie się złożyło, ponieważ na wystawie był również Mariusz Milewski, Prezes naszego Stowarzyszenia, który pomógł mi wybrać dobrą parę kochinów. Seramy jakie zobaczyłam nie wprawiły mnie w zachwyt. Nie jestem specjalistą w zakresie oceny ptaków, ale jeśli coś mi się nie podoba, nie ma możliwości, abym to kupiła. Uznałam zatem, że zakupy odstawiam na dalszy plan, a zajmę się zwiedzaniem. Obejrzałam dokładnie wszystkie rasy, które lubię i ze względu na brak czasu (jeden dzień na taką wystawę to zbyt mało) pobieżnie oglądałam pozostałe rasy. 

I nagle natrafiłam na coś nowego. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia, nie znając rasy, kupiłam ją, nieświadoma zupełnie, jak się później okazało tego, jak bardzo są cudowne. 3 malutkie ptaki. Czarny kogut i dwie jastrzębiate kurki. Były ocenione dość wysoko, co było dla mnie wskazówką, że są dobrej jakości. Po duńsku rasa, o której mówię, nazywa się Grubbe Bartzwerge. 

Ptaki odjechały ze mną do Polski, a ja całą drogę przekopywałam internet w poszukiwaniu informacji o tej rasie. Jak się okazało, kury te, to nic innego, jak bezogoniasta wersja Brodacza Antwerpskiego nazwana Barbu de Grubbe. 

Barbu de Grubbe pochodzą z Belgii (tam też zostały wyhodowane 2 zakupione przeze mnie kury, kogut bowiem pochodzi z Niemiec). Pierwsze zapisy o rasie pochodzą z 1904 roku i wskazują, iż jest to jedna z najstarszych ras miniaturowych w Europie. Swoim wyglądem przypominają krzyżówkę araukany z seramą - brak ogona, broda i wąsy oraz skrzydła noszone ku dołowi. Mają wyprostowaną, niemal pionową sylwetkę, różyczkowe grzebienie i pełne błysku oczy, które wyrażają ich temperament - są wyjątkowo ciekawskie. Mimo, iż są małymi ptakami, nie są płochliwe, są towarzyskie, przyjazne i nad wyraz urocze. Wyszukując źródeł na ich temat, znalazłam informację, iż brak ogona jest wynikiem mutacji genu Brodacza Anwerpskiego. Mimo, iż Barbu ma skąpy zasób barw, hodowcy podążają ku jego poszerzeniu, poprzez krzyżowanie właśnie z Brodaczem. 

Kogut Barbu ma ważyć 700 gram, kurka 600. Adekwatnie do ich wielkości, jaja są równie małe - ważą ok 35 gram i są barwy biało-kremowej. Kura znosi rocznie około 60 jaj. Znalazłam w Polsce 3ch hodowców tych ptaków, w rozmowie z jednym z nich dowiedziałam się, że zatężenie jaj jest bardzo niskie. Czy tak faktycznie jest - sprawdzę już wiosną, ponieważ mam zamiar zająć się hodowlą tych kur. Kogut, podobnie jak serama, nosi obrączkę o rozmiarze 11, kura 10. 

Barbu de Grubbe jest niewątpliwie mało popularną w Polsce rasą. W 2012 roku w Belgii było aż 170 hodowców tych kur. Jest ona jednak często widywana na wystawach w Holandii, Anglii a od 2008 roku w Niemczech. Pokładam ogromne nadzieje, że przyjmie się ona w Polsce, nad czym będę usilnie pracowała.

Pisząc o Grubbe nie należy zapominać o najważniejszym. W przeciwieństwie do podobnych wielkością seram, jest to rasa, którą można hodować na zewnątrz.Nie wymaga bowiem dodatnich temperatur. 

Na zdjęciach Barbu de Grubbe, które są moją własnością. 

Agata Hubert, Stowarzyszenie Hodowców Drobiu Rasowego Czubatka Polska.

Propozycja wzorca

 

Brodacz z Grubbe

 

Pochodzenie

Belgia. Został wyhodowany z antwerpskiego brodacza w 1904 roku w Grubbe, ma- łej miejscowości niedaleko Kortenberg.

 

Wrażenie ogólne

Bezogoniasty wariant brodacza antwerpskiego. Karzełek o przysadzistym korpusie i mocno rozwiniętej brodzie i grzywie. Charakteryzuje go podniesiona postawa, do przodu wypełniona pierś, opuszczone skrzydła. Jest żywotny, ale ufny.

 

Cechy rasowości koguta

Głowa stosunkowo mocna, okrągła i szeroka.

Dziób krótki, mocny, lekko wygięty, o barwie zgodnej z barwą nóg.

Grzebień różyczkowy o delikatnym uperleniu, szeroki u podstawy, klinowaty, kolec sięga karku.

Oczy duże, o żywotnym wyrazie, o barwie zgodnej z barwą upierzenia. Policzki czerwone, częściowo zakryte przez wąsy.

Zausznice małe, nieistotne, zakryte przez wąsy.

Dzwonki bardzo małe, czasem brak, zakryte przez brodę.

Szyja krótka, mocno, zakryta, przez grzywę, z boku dopuszczalna kryza. Tułów szeroki, krótki, przysadzisty, z przodu podniesiony.

Ramiona szerokie.

Pierś bardzo szeroka i pełna, w górnej części dobrze wypełniona i podniesiona. Brzuch pełny, szeroki.

Plecy szerokie, krótkie, lekko opadające, z przodu przykryte przez grzywę. Siodło częściowo zakryte przez bardzo pełną, gęstą i dobrze rozwiniętą grzywę, podobnie kuliście zakryta przez poduszkę tylna część siodła.

Skrzydła mocno opuszczone i stosunkowo dobrze przylegające do korpusu, końce lotek nieco zagięte do środka.

Ogon – brak.

Uda krótkie i mocne.

Skoki ledwie średniej długości, gładkie, szeroko rozstawione, w przegubie zgięte. Palce dobrze rozstawione.

Upierzenie pełne i bujnie rozwinięte.

 

Cechy rasowości kury

W budowie podobna do koguta, z wyjątkiem cech właściwych dla kury, jednakże, postawa nieco głębsza, skrzydła mniej opuszczone. Kryza wyraźniej widoczna niż u koguta.

Duże błędy cech rasowości

Za bardzo zwalista, lub za wąski korpus, płaska pierś, za wysoka postawa, uboga

broda, grzywa i poduszka, widoczne dzwonki, kuper i sterówki.

Odmiana barwna

Czarna (oczy ciemnobrązowe, skoki ciemno łupkowo-szare), jastrzębiata (oczy pomarańczowo czerwone, skoki cieliste, dopuszcza się ciemniejszy nalot).

Masa ciała: kogut – 700 g, kura – 600 g. Masa jaja: 30 g.

 

Barwa skorupy jaja: od białej do kremowej. Rozmiar obrączki: kogut – 11, kura – 10.

(żródło internet)